wtorek, 6 lutego 2018

Niania elektroniczna z kamerą Luvion


Mieszkamy z bloku, mieszkanie ma 46 m kwadratowych, dwa pokoje zamykane, przechodni salon, kuchnię i łazienkę. Ach, zapomniałam o mikroskopijnym korytarzyku ;) Jeden pokój zamykany jest Naszą sypialnią, drugi to pokój młodego. Po powrocie ze szpitala wręcz wydało mi się logiczne, że będziemy spać u synka na mikroskopijnej i niewygodnej kanapie. To nic, że w pokoju obok czekało na Nas Nasze wielkie wygodne łóżko małżeńskie, czułam się w obowiązku czuwać przy synku. Mijały dni, a mu dalej kisiliśmy się na 120 cm, oby móc przed snem popatrzeć na Nasz cud. Gdy Jasiek skończył miesiąc nieśmiało zapytałam męża, co by było, gdybyśmy spróbowali "przenocować" w swojej sypialni. Zapytałam nieśmiało, bo czułam się jak wyrodna matka. Nie jednokrotnie słyszałam, że dziecko na bank będzie spało z Nami w łóżku (od 1 dnia spał w swoim), a jak nie to MUSI spać w Naszym pokoju przynajmniej rok. MUSI. 

Ale dlaczego musi? Bo jak jest za ściana to czuje się odtrącone? Nie czuje się bezpiecznie? Nie zaśnie? Będzie budzić się więcej w nocy niż jak my leżymy metr od niego na kanapie?

Mąż powiedział, że możemy spróbować spać w innym pokoju niż syn. Bo wiecie o co chodzi w tym MUSI? Bardziej o psychikę rodzica, że musi mieć dziecko w zasięgu ręki, musi na nie popatrzeć przed snem. Strasznie ciężko było mi się rozstać ze spaniem we wspólnym pokoju. W tym rozstaniu pomogła mi niania elektroniczna Luvion. Kamerę kierujemy na twarz/ciało śpiącego dziecka. I tyle wystarczyło, abym mogła spróbować zasnąć w sypialni. Przez dobre pół godziny wpatrywałam się w monitor by sprawdzić, czy aby na pewno nic Jaśkowi się nie dzieje. 

Niania elektroniczna z kamerą Luvion była dla Nas wybawieniem. Kamera posiada mikrofon, dzięki któremu w monitorze słychać co dzieje się u dziecka. Posiada również głośnik, w monitorze zainstalowany jest mikrofon i po wciśnięciu guziczku możemy mówić do dziecka. Niestety głośnik w kamerze jest słabej jakości, trzeba mówić powoli i wyraźnie, aby można było zrozumieć słowa. Kamera ma podczerwień, w nocy dziecko widać równie dobrze jak za dnia. 




Monitor posiada guziki: włącz/wyłącz, sterowanie kołysankami, sterowanie zasięgiem, mówienie do dziecka oraz ustawienia. W Ustawieniach jest możliwość włączenia takich opcji jak: karmienie dziecka, temperatura, czułość dźwięku oraz opcje kamery i monitoru.



Na ekranie pojawia Nam się informacja o zasięgu, która kamera pokazuje aktualnie podgląd (możliwość podłączenia do 5 kamer), temperatura przy kamerze, informacje o kołysankach i stan baterii. 



Z boku monitora za pomocą diod przedstawione jest, czy kamera pracuje na baterii czy jest podłączona do ładowania (na baterii kamera trzyma około 2 godzin), informacja o braku zasięgu oraz poziom głośności przy kamerze. Poziom ukazują trzy diody, jeśli jest na prawdę głośno (dziecko płaczę) świeci się czerwona dioda.



Po prawej stronie mamy również panel, dzięki któremu możemy przybliżyć obraz i go oddalić, wyregulować głośność dźwięku i jasność obrazu.



Jeden minus kamery to niestety brak możliwości sterowania nią za pomocą monitora. ustawiając kamerę trzeba mieć ze sobą monitor i od razu trzeba manualnie ustawić ja tak, aby było widać dziecko.


Przeżyłam pierwszą noc bez bliskiej obecności synka, przeżyłam kolejna i tak już od 5 miesięcy. Nie uważam się za wyrodna matkę, nawet twierdzę, że dzięki kamerze słyszę każde poruszenie się dziecka i na bieżąco mogę obserwować co się u niego dzieje. Po wyprowadzce od młodego śpi on dużo lepiej, w nicy nikt nie chrapie, nie sapie a łózko nie skrzypi przy każdym Naszym ruchu.

Kamerę zabieramy ze sobą jak również śpimy u moich rodziców. Jasiek śpi na górze, my siedzimy piętro niżej i kamera nie traci zasięgu. Dalszej odległości póki co nie mieliśmy okazji testować.

Podsumowując, serdecznie polecam nianie elektroniczną z kamerą. jest to wygodna opcja, gdy chcemy, aby dziecko spało w swoim pokoju a obawiamy się, że nie usłyszymy płaczu dziecka. Myślę, że sprawdzi się każda niania z funkcja kamery, jednak ja z czystym sumieniem mogę polecić Luvion. Fajnie było by, gdyby miała możliwość sterowania kamerą za pomocą monitora, jednak kamerę mamy ustawiona tak uniwersalnie, że nie zależnie czy syn leży na górze łózka, na dole czy po lewej czy prawej stronie my go doskonale widzimy. Słyszałam: a macie tak małe mieszkanie, po co Wam kamera. Po to, żeby w nocy spać spokojnie w swojej sypialni i mieć synka zawsze na oku. 



A Wy jak sobie radziłyście z wyprowadzką z pokoju dziecka? Kiedy zasypiało samo w swoim łóżeczku i same we własnym pokoiku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz